6 Comments

  1. Słuchajcie ludzie. Wiem, że brakuje odcinka pod tytułem „Wróżbita Zoltron”.
    Jednak w zamian rekompensaty umieszczam opis odcinka.

    Odcinek zaczyna się od rozmowy Stevena z Peedee’m. Nagle zauważa, jak Pan Harold Smiley stawia jakąś wielką maszynę, pogwizdując z zadowoleniem. Steven podniecony krzyczy, że musi to obejrzeć i podbiega do maszyny. Pyta się Pana Smileya, czy to nowa gra, a ten odpowiada, ze śmiechem, że chłopiec się pomylił, i przedstawia mu nową atrakcję. Następnie prosi nastolatka o ćwierć dolara w teście sprawności. Robot uruchamia się z dziwnym drganiem, po czym prosi o pytanie. Steven pyta się go, czy dostanie wymarzony flet. Odpowiedź Zoltrona jest jednak kompletnie na inny temat, zawiedziony chłopiec pyta się o odzyskanie monety. Pan Smiley w odpowiedzi zaczyna nagle opowiadać o swoim poprzednim życiu jako komik.

    Steven postanawia się zapytać Zoltrona, czemu zrezygnował. Robotowi jednak ciężko przychodzi odpowiedź, więc Steven w geście pomocy klepie go, nagle robot wybucha. Steven przestraszony mówi, że odpłaci mu się, nie chcąc mieć kary na wszystkie atrakcje, scenę później ląduje w maszynie, wymalowany jak robot. Jego pierwszymi klientami są Lars i Sadie. Chłopiec zdradza im ich sekrety, zawstydzeni odchodzą. Następnie przebiega koło niego Cebula z łomem w ręce. Ten go zatrzymuje, Cebula odchodzi, po chwili wraca z kominiarką. Wokół Stevena pojawia się coraz więcej ludzi.

    Jakiś czas później do chłopaka podszedł dziwny, przygnębiony facet. Zaczyna mu zadawać dziwne pytania. Nagle pojawia się Granat. Chłopiec prosi ją o wizję przyszłości. Granat spełnia życzenie chłopca, podchodzi to obcego mężczyzny i wręcza mu 25 centów. Ten zadaje znowu dziwne pytania, Steven widzi 3 ściezki przyszłości, żadna z nich jednak nie jest właściwa. Chłopiec odpowiada wymijającą, kończy się odejściem zgorzkniałego pana na autobus. Pojawia się Pan Smiley, z radością zabiera pieniądze, Steven pyta się go o owego mężczyznę. Ten nagle przypomina sobie i biegnie na autobus. Widząc mężczyznę, wita go. Okazuje się, iż byli to koledzy komicy ze sceny, po krótkiej scenie rozweselenia mężczyzny ten wsiada do autobusu i odjeżdża, a Pan Smiley i Steven machają mu na pożegnanie.

Dodaj komentarz